wtorek, 12 sierpnia 2014

8. Bling Ring - Nancy Jo Sales






Tytuł: Bling Ring
Tytuł oryginału: The Bling Ring: The teenaged burglary gang that took Hollywood.
Autor: Nancy Jo Sales
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 310







 Opis z okładki:

"Prawdziwa historia najbardziej cynicznych włamywaczy w dziejach Hollywood!
 Za serią najbardziej szokujących włamań we współczesnej historii Hollywood stoi grupa rozrywkowych nastolatków, określanych mianem Bling Ringu. W ciągu zaledwie roku okrali największe sławy "młodego Hollywood" - Paris Hilton, Lindsay Lohan, Orlando Blooma i innych. Zniknęły głównie ubrania, biżuteria, torebki o łącznej wartości ponad 3 milionów dolarów. Wyrachowane, zafascynowane życiem i wyglądem celebrytów nastolatki, korzystając z Facebooka, Google Maps i TMZ, śledziły każdy krok swoich idoli...
Każdy skradziony T-shirt czy zegarek przybliżał ich do hollywoodzkiego snu. Główną siłą napędową ich działań była potrzeba osiągnięcia choć chwilowej sławy. Za wszelką cenę."

Recenzja:

Ich "główną siłą napędową" była sława, a moją film. Obejrzałam go dawno temu, jedynie ze względu na Emmę Watson, moją ulubioną aktorkę, a mimo to zarył mi się w pamięci aż do dzisiaj. Przeglądałam książki na półkach w sklepie, i nagle mój wzrok padł na napis "Bling Ring". Zaraz mój mózg zalała fala wspomnień z filmu, więc nie mogłam przejść obok tej książki obojętnie. W sumie przez cały czas myślałam, że to powieść o życiu garstki nastolatków, okradających domy w poszukiwaniu sławy i uznania. Podkreślam: powieść. Tymczasem Bling Ring okazało się być pozycją dokumentalną. 

"Chciała być częścią stylu życia, na którym zależy nam wszystkim".  

Od początku sądziłam, że film zostałam nakręcony na podstawie książki, opartej na prawdziwych wydarzeniach. Nie zwróciłam uwagi na wyraźne podkreślenie, widniejące na okładce, iż autorka jest dziennikarką. Ani na informację w filmie, że został on nakręcony przy pomocy artykułu Jo Sales dla "Vanity Fair". Dlatego bardzo mocno się zdziwiłam, kiedy zamiast opowieści o włamaniach dostałam opis całego przebiegu akcji, wywiady z Bling Ringiem, ich adwokatami i policjantami, wyjaśnienie całej procedury... Jednak po parunastu stronach, z powrotem przekonałam się do tej książki. 

"Kręcono nowy reality show z jej udziałem, zatytułowany Najlepsza przyjaciółka Paris Hilton (uczestniczkom pierwszego sezonu zadawano pytania w rodzaju: "Czy oddałabyś życie za Paris Hilton?", a celebrytka patrzyła na to z boku i miała ubaw."

Książka, pomimo rzucenia światła na motywy i pobudki Bling Ringu, oferuje również ciekawą gamę spojrzeń na Amerykę. Dzięki tej pozycji można dowiedzieć się o obsesji bardzo dużej części nastolatków na punkcie sław, uznania, wyglądu. Przedstawione są naprawdę momentami zatrważające fakty. Nancy Jo Sales stworzyła książkę, która podaje apel krajom nieprzesiąkniętym tymi aspektami życia: Nie idźcie w tę stronę! I ja do jej rady mam zamiar się zastosować. 

"Większość młodzieży w krajach rozwijających się chciałaby został lekarzami i nauczycielami. Na pytanie o priorytety wymieniła poprawę sytuacji szkół oraz nakarmienie głodnych. Z kolei młodzież w krajach rozwiniętych marzyła o zawodach, które przysporzą im sławy i pieniędzy: (...) aktor, piosenkarz, projektant mody."

Książka jest napisana w bardzo przyjemny sposób, w sam raz dla "cywilów". Są pozycje dziennikarskie językiem zrozumiałe tylko dla nich, a ja nie zamierzam rzucać się w wir mediów. Autorka zamieściła swoje własne refleksje na temat wyznań, zachować i motywów bohaterów. Czasami wstrząsał mną fakt, że to już nie jest film, który, nawet oparty na prawdziwych zdarzeniach, w dużej części jest fikcją. Jo Sales rozmawiała z prawdziwymi ludźmi, którzy naprawdę okradali domy sław i byli na tyle głupi, żeby się tym szczycić i rozpowiadać na prawo i lewo.

"Bywali też przestępcy, którzy przed popełnieniem najgorszych czynów planowali strategię medialną. Seung-Hui Cho, student z Wirginii, który (...) zamordował trzydzieści dwie osoby, a a następnie popełnił samobójstwo, wysłał nagranie do NBC News. (...) Sprawcy masakry w Columbinie nagrali swoją dyskusję o tym, kto powinien nakręcić film o ich życiu: Steven Spilberg czy Quentin Tarantino?, a nastepnie wprowadzili swoje plany w czyn."

Dzięki Nancy Jo Sales i jej książce reportażowej o Bling Ringu dowiedziałam się naprawdę sporo ciekawych rzeczy na temat amerykańskiej kultury czy historii kryminalnej. Nie twierdzę, że wszystko musi być prawdą, ponieważ to dziennikarka. Mimo tego, jej styl przedstawiania faktów był tak szczery i przekonujący, że nietrudno uwierzyć w każde jej słowo. 

"Gdyby Nick nie przyznał się do wielokrotnych włamań, wszyscy zapewne wyszliby z tego obronną ręką. Powód, dla którego sypnął, to jedna z największych zagadek całej tej historii."

Okładka książki nadaje jej całkiem innego charakteru. Z zewnątrz wydaje się lekką młodzieżówką, w sam raz na plażę. Za to również wzięłam ją i ja, co było błędem, ponieważ najlepiej czytało mi się ją w domu, kiedy na spokojnie mogłam usiąść i zastanawiać się nad głębokim sensem każdej myśli autorki. "Bling Ring" to pozycja naprawdę wymagająca, na pewno nie przeznaczona dla leniwych - po pewnym czasie po prostu im się znudzi. (Chociaż patrząc na mój przypadek...). Książka została wydana w ładny i przyjemny sposób, co tylko potęguje moją dobrą opinię na jej temat. Polecam każdemu, ale najbardziej nastolatkom (mam na myśli obie płci). "Bling Ring" rzuca inne spojrzenie na świat, dzięki któremu można ochłonąć. Jeśli myślisz, że liczy się tylko modny ciuch i fajna fryzura, a do tego papieros w ręku - przeczytaj. Jeśli jesteś normalny, i tak przeczytaj!

 "Czternastoletnia modelka Monika Schnarre (...) pojawiła się w numerze poświęconym kostiumom kąpielowym. Obecnie wspomina, jak fotograf poprosił ją kiedyś, aby wyglądała seksownie. "Słuchaj, wiem, że jesteś dziewicą, ale czy nie mogłabyś udawać?""

Ocena: 8/10
 

1 komentarz:

  1. Książki nie czytałem i raczej nie przeczytam, bo film obejrzałem (tylko ze względu na Emmę) i średnio mi się podobał. Recenzja świetna. :)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze i obserwacje serdecznie dziękuję, bo są naprawdę wielką motywacją! :)