niedziela, 15 czerwca 2014

4. Look - Sophia Bennett



 



Tytuł: Look
Tytuł oryginału: The Look
Autor: Sophia Bennett
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 358








Opis z okładki:

"Ted nie jest może klasyczną pięknością, ale ma w sobie to coś, co sprawia, że pewnego dnia zostaje zaproszona na próbne zdjęcia do jednej z najlepszych w Londynie agencji modelek. 
Kiedy świat zawodowego modelingu staje przed nią otworem, Ted musi zmierzyć się z nie lada wyzwaniem...
Czy blichtr i rywalizacja okażą się ważniejsze niż wsparcie chorej na raka siostry i rodzące się uczucie do przystojnego Nicka?

Recenzja:

Temat raka stał się dość popularny w powieściach. Jednak tym razem został on ukazany inaczej, osobą chorą nie jest główna bohaterka. Poza tym nie jest on prowadzącym wątkiem, przez co książki nie można zaliczyć do tych, skupiających się na raku.
Kiedy natknęłam się na tą powieść w bibliotece, nie przyciągnęła ona mojej uwagi. Wzięłam ją właściwie ze względu na podobieństwo do serii książek Pretty Little Liars, które bardzo lubię. Tytuł jak i okładka mówiły o książce lekkiej, może głupiej, w zasadzie bez żadnych wartości. Wzięłam ją jako "odpoczynek po ciężkich książkach". Jak bardzo się myliłam! 

"Wyglądam jak jajo przebrane za pirata." 


Książka jest naprawdę niesamowita! Ukazuje od podszewki świat modelingu, co nawet mnie zaintrygowało. Autorka poruszyła trudny temat agencji-oszustów, a także wcale nie bajecznego życia modelek. Do tego wątek raka Avy, siostry głównej bohaterki - genialne. Książka jest napisana przyjemnym językiem, bez trudnych porównań czy nieznanych nikomu wyrazów.

 ,,Na zdjęciu wyglądałam jak klucha. Beztroska, szczęśliwa klucha. To moje ulubione zdjęcie. Pozostanie ze mną na zawsze." 

Bohaterowie są cudownie wykreowani. Ted, główna bohaterka, jest sobą i sobą pozostaje. Przezwycięża trudności losu, nie zmienia się w zarozumiałą modelkę. Najbardziej ujęła mnie jej troska o siostrę, z którą przed dowiedzeniem się o raku nie utrzymywała dobrych stosunków. Pokochałam ją za krzaczaste brwi, chęć zostania chirurgiem drzew, przezwisko "Pomyluna", fascynację tłem, a także za jeden piękny gest dla siostry, którego nie zaspojleruję. 


"- Od kiedy przejmujesz się szczęściem swojej siostry? - zadrwiła Daisy.
- Od kiedy ma chłoniaka.
- Słuszna uwaga." 


Każdy bohater powieści, nawet drugoplanowy, odcisnął swoje piętno na moich emocjach. Kilku pokochałam równie mocno jak Ted, na przykład Nicka, syna dyrektorki agencji modelek, Jasse'ego, chłopaka Avy z Kornwalii, czy samą Avę, która na początku nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Były postacie negatywne, ale nawet je przez jakiś czas dało się lubić. Bennett ma niesamowity dar przekonywania czytelnika do swoich bohaterów.


  "Ava pstryknęła i pokazała mi zdjęcie. Nie dość, że wyglądałam na seryjnego mordercę, to jeszcze na czubku głowy miałam drzewo."

Książka niesie ze sobą tak wielkie przesłanie, że momentami mi wstyd za pierwsze myśli, jakie na mnie wywarła. Przysłowiowe "nie oceniaj książki po okładce" (a w prostocie tkwi piękno) nie sprawdziło się w moim przypadku. Bardzo się cieszę, że jednak sięgnęłam po tę pozycję. Jest ona bardzo ucząca, i w przypadku okrucieństw świata modelingu, i ciężkiej choroby, jak i kontaktów z innymi ludźmi. Jedynym minusem, jaki odnalazłam w tej książce, to przetłumaczenie nazwiska głównej bohaterki. Ted Pstrąg. To już wina tłumacza, jednakże, jeśli w tej powieści i tak jest całkiem sporo odnośników, dlaczego nie można było zrobić jeszcze jednego? Przykład: "- Ted Pstrąg? - powiedział Nick." Brzmi to śmiesznie. Poza tym zdrobnienie Ted pochodzi od imienia Edwina, jak się dowiadujemy z powieści, i chociaż na kilka sposobów próbowałam wyobrazić sobie, jakim cudem, to niestety się nie udało. Ale to Anglia, ograniczenia w stosunku do imion praktycznie nie istnieją.

"- Ty będziesz Xeną - zwrócił się do Avy - a ty Gabrielle. już was widzę, jak walczycie z bogami, miotając pioruny. Złota zbroja i nikt wam się nie oprze."

Książkę polecam wszystkim, którzy choć na chwilę pragną przenieść się do zwykłego świata, bez strzelanin czy czarów, a jednocześnie ani przez chwilę się nie nudzić. W szczególności chciałabym, aby przeczytałyby ją dziewczyny, pragnące zostać modelkami. Niech wiedzą, jakie niespodzianki na nie czekają, i niech się oswoją z traktowaniem. Według mnie książka jest dedykowana dla każdego, który poszukuje czegoś więcej. Pomimo, że jest w zasadzie o zwykłym życiu, trafia na listę moich ulubionych powieści.

Ocena:  9/10

4 komentarze:

  1. Książka wydaje się być nie dla mnie, ale who knows, może akurat przypadnie mi do gustu? Modelką nie planuję zostać *z moim wzrostem nieco ponad metr sześćdziesiąt trzy? ha ha ha*, ale książce nie mówię nie :)
    Recenzje ciekawe, na pewno będę tu częściej wpadać. Tylko proszę Cię, wyłącz tę denerwującą weryfikację obrazkową ;____;

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Tobie po raz pierwszy usłyszałam *no, dobra, zobaczyłam okładkę* o tej książce i, a jakżeby inaczej, pierwsze skojarzenie z PLL. Jasna okładka, jakiś pędzelek, różowy brokatopuder i różowa czcionka? A do tego niezbyt ambitny tytuł "Look"? To na pewno jakaś głupiutka książeczka o wytapetowanych dziewczynach pragnących zostać modelkami. Opis również nie zachęca, tym bardziej wzmianka o "rodzącym się uczuciu do przystojnego *oczywiście, kto by się spodziewał?* Nicka".

    A tu proszę, Twoja recenzja przeczy wszystkim tym czynnikom. Naprawdę, nabrałam teraz przez Ciebie ochoty na przeczytanie tejże pozycji. Na szczęście tylko przeczytanie, nie kupienie ;w;

    Nie zawiodłam się na Twoich recenzjach i postaram się tu często zaglądać... Tylko mam jedno zastrzeżenie - może poszukaj jakiegoś ładnego szablonu? Tak, tak, Twoja decyzja i w ogóle, ale uwielbiam wchodzić na blogi o przecudownej szacie graficznej, której sama nigdy bym nie stworzyła :')

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS Cierpliwie czekam, aż założysz konto na lubimyczytac.pl :*
      o boru, jaka reklama

      Usuń
  3. Książkę miałam na półce ale nie skończyłam jej czytania, jakoś mnie nie powaliła na kolana ;)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze i obserwacje serdecznie dziękuję, bo są naprawdę wielką motywacją! :)